W 2010 roku odbyły się wybory prezydenckie. Pierwsza tura odbyła się 20 czerwca (my głosowaliśmy 19 czerwca z powodu różnicy czasu) a druga 4 lipca (u nas 3 lipca). Jeszcze w Polsce załatwiliśmy sobie pozwolenia na głosowanie poza granicami kraju i nie wyobrażaliśmy sobie, abyśmy mogli w tych wyborach nie wziąć udziału. Mieliśmy z tym trochę problemów, bo nasz supervisor nie chciał nas puścić, ale po rozmowie z odpowiednimi osobami zostaliśmy zawiezieni do DC z samego rana tak, aby zdążyć jeszcze do pracy.
W ambasadzie polskiej zostaliśmy bardzo miło przyjęci. Czworo opalonych młodych ludzi to była dla nich nowość, bo podejrzewam że średnia wieku osób głosujących w tamtym obwodzie wyborczym była raczej wysoka. Udzieliliśmy nawet wywiadu do RMF, który fragmentami został puszczony w Polsce;-)
Druga tura wyborów - dwa tygodnie różnicy, a kolor skóry zmienił się nam na czekoladowy;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz