czwartek, 13 lutego 2014

9.09.2013 Wulkan Kilauea nocą, Hawaii

Gdy wracaliśmy drogą Chain of Craters już się ściemniało. Mieliśmy jeszcze w planie dwa przystanki - jeden przy Lava Tubes, czyli tunelu wydrążonym przez płynącą lawę, oraz jeszcze raz Jaggar Museum, aby zobaczyć choć odbłysk żaru wulkanu.

poniedziałek, 10 lutego 2014

9.09.2013 Chain of Craters Road, Park Narodowy Wulkanów, Hawaii

Po objechaniu krateru wulkanu Kilauea ruszyliśmy drogą wijącą się pomiędzy starą, zastygłą lawą. Mieliśmy dojechać aż na skraj wyspy, gdzie świeża lawa spektakularnie wpada wprost w odmęty oceanu.

Widok z krawędzi wyspy.

piątek, 7 lutego 2014

9.09.2013 wulkan Kilauea, Hawaii (duża wyspa)

Zerwaliśmy się skoro świt, aby z samego rana wsiąść w samolot mający nas zabrać na drugą z trzech odwiedzanych przez nas wysp - Hawaii. Taaak, wyspa nazywa się Hawaii, ale potocznie nazywa się ją też Big Island, czyli Dużą Wyspą, ponieważ uwaga, uwaga, jest największa ze wszystkich wysp archipelagu;-) Pomimo tego, że jest większa niż reszta wysp razem wziętych, to nie ma tam nic poza wielkim Parkiem Narodowym Wulkanów. Długo zastanawiałam się, czy w ogóle lecieć na tą wyspę, bo na Maui też jest wulkan, jednak za radą przyjaciół którzy widzieli oba, pojechać na Dużą Wyspę i zobaczyć płynącą lawę na własne oczy.
Dolatujemy do Dużej Wyspy. Za chmurami chowa się wulkan Kilauea.



wtorek, 4 lutego 2014

Zwrot podatku [KOD RABATOWY]

Dzisiaj o tym, co misie lubią najbardziej, czyli o zwrocie podatku za pracę za granicą. Każdy kto jedzie na W&T pracuje legalnie, więc również płaci tam podatki. Różnią się one wysokością w zależności od stanu, jak i poziomu naszych zarobków, jednak generalnie każdy płaci dwa podatki: stanowy i federalny. W sumie wychodzi to około 15% zarobków, które w kolejnym roku można odzyskać. 
Jak ja odzyskuję swoje podatki? Mam jedną sprawdzoną firmę, już trzeci raz rozliczam się z nimi, a dla Was mam 5% kod rabatowy na ich usługi!

CC by SA 2.0/ author: 401(K) 2012

poniedziałek, 3 lutego 2014

4.09.2013 Spacerem po Wietrznym Mieście

Mieliśmy jeszcze chwilę czasu przed lunchem z naszą przyjaciółką, więc postanowiliśmy połazić po Chicago. Nie wiem jak, ale nogi same nas zaniosły do Parku Millenium, mojego ulubionego;-) Stwierdziliśmy, że musimy wypróbować nowy aparat (:D) i jeszcze raz porobić zdjęcia przy fasolce.

Fasolka chyba nigdy mi się nie znudzi. Kupiłam za $8 okulary pasujące do butów, taka szafiarka jestem!