niedziela, 30 grudnia 2012

14.09.2011 Mount Rushmore, South Dakota

Ktoś zapyta: "A gdzie się podział 13 września?" To nie błąd Martixa, ani dzień lenistwa i nic nie robienia. Chociaż trzeba przyznać, był to najbardziej monotonny dzień naszej podróży. Jednak czego się spodziewać, gdy jedzie się samochodem bez przerwy przez 15 godzin?

sobota, 29 grudnia 2012

Polskie akcenty na drodze

Jest 9 września 2011 roku. Stoję w kolejce do kasy po bilety na wodospad Niagara. Już mam kupować, więc wołam głośno "Kaaamil"( bo w końcu mężczyzna trzyma kasę:P ). Nie zdradziliśmy się ani jednym polskim słowem, tylko tym jednym "Kaaamil" a młody chłopak sprzedający bilety pyta mnie w naszym ojczystym języku, czy jesteśmy z Polski. AŻ TAK TO WIDAĆ?
Źródło: http://madeinpolandfestival.co.uk
Przemiły chłopaczyna zdradził nam, że jego rodzice (albo dziadkowie, już nie pamiętam) są z Polski. Poznał 'charakterystyczne polski imię' i od razu skojarzył z krajem. Jestem sentymentalną istotą, takie błahe epizody na stałe wpisują mi się w pamięć i z rozrzewnieniem je potem wspominam. Każdemu życzę takich fajnych wspomnień;-))

piątek, 28 grudnia 2012

12.09.2011 Chicago - wandering around Windy City

Kogoś kto czytał post o planowaniu podróży i moich peanach na cześć dobrego zarządzania czasem może zdziwić takie podejście do zwiedzania Chicago - bez dokładnie określonego planu, bez grafiku i rozplanowania środków podróży. Jednak po zrealizowaniu najważniejszych MUST SEE z naszej listy znalazł się czas na odrobinę luzu;-))

Złapany przez paparazzi na Navy Pier

czwartek, 27 grudnia 2012

12.09.2011 Chicago - Millenium Park

Poprzedniego dnia obeszliśmy się smakiem i odbiliśmy się od zamkniętych wieczorem bram parku. Nie daliśmy jednak za wygraną i stawiliśmy się tam jeszcze raz. Najbardziej uroczy i ciekawy mini - park w mieście - Millenium Park.


środa, 26 grudnia 2012

12.09.2011 Chicago - Willis Tower (dawne Sears Tower)

W każdym szanującym się amerykańskim mieście jest wieżowiec z udostępnionym tarasem widokowym dla turystów. W Toronto zaliczyliśmy CN Tower, w NY Empire State Building, w Chicago wybraliśmy Willis Tower (znane również pod nazwą obowiązującą do 2009 roku - Sears Tower).

Źródło: Wikipedia

12.09.2011 Chicago - Jackowo

Postanowiliśmy zacząć od najprzyjemniejszego (jak nam się wtedy wydawało) punktu programu, czyli wizyty w Avondale, przez Polaków nazywanej Jackowem (od parafii św. Jacka). Amerykanie nazywają tą część miasta "Polish Village" co widać na miejskich tablicach.


sobota, 22 grudnia 2012

Frozen yogurt w Galerii Bałtyckiej

Wpadłam dziś do Galerii Bałtyckiej patrzę, a tam mój ukochany amerykański frykas czyli mrożony jogurt [Feel the Chill!]. Sprzedają te pyszności na wagę. Bierzesz papierowy kubeczek, wybierasz jeden z trzech [albo trzy na raz!] smaków samemu nakładając z maszyny do lodów, a potem szaleństwo dodatków, owoce, posypki, polewy - słowem istny raj [może jednak był ten koniec świata?] Umiarkowanie drogo (uwaga, bo można zaszaleć i zmartwić się przy kasie), bo 2,80 zł za 50 gram, no i jeszcze smaku nie sprawdzałam, ale jeśli jest taki jak w Waszyngtonie to LUBIĘ TO!

Źródło: Feel the Chill

sobota, 15 grudnia 2012

"Łada łan dala"

Dzisiaj przy obiedzie naszło mnie to wspomnienie i muszę się nim podzielić. Co może oznaczać tytuł postu? "Łada łan dala, soda łan dala" w wolnym tłumaczeniu z chińskiej wersji angielskiego oznaczała sprzedaż butelkowanej wody lub coli w chińskim autobusie. Jednak sporo czasu nam zajęło domyślenie się, że ta dziwna przyśpiewka dziwnego człowieczka oznacza właśnie "water one dollar, soda one dollar". Sytuacja miała miejsce jeszcze w 2010 roku, kiedy odważnie zaczynaliśmy nasze wojaże po USA i przemieszczaliśmy się autokarami między Waszyngtonem, Nowym Jorkiem a Bostonem. To były czasy;-)

A “Chinatown Bus.” (photo by Naomi A. / Flickr Creative Commons.)

piątek, 14 grudnia 2012

11.09.2012 Chicago. Dzień pierwszy

Dzień spóźnieni przyjechaliśmy do Chicago. Zabukowaliśmy sobie wcześniej miejsce w motelu Motel 6. Nie w centrum, ale też nie na jakiś peryferiach miasta, niedaleko lotniska. Jak pojawiliśmy się w recepcji było już dosyć późno (odstaliśmy swoje w korkach, pomimo jeżdżenia HOV*em)



sobota, 8 grudnia 2012

10-11.09.2011 Ann Arbor

Po wjechaniu na teren USA skontaktowaliśmy się z kuzynem Kamila. Mieszka on niedaleko Detroit i po krótkiej rozmowie zaprosił nas do siebie. Pomimo tego, że musieliśmy się cofnąć i nadrobić drogi, nie mogliśmy przegapić takiej okazji i ruszyliśmy w stronę Ann Arbor.


piątek, 7 grudnia 2012

09-10/09/2011 Niagara on the Lake & Toronto

Po lekkim ochłodzeniu pod wodospadem Niagara ruszyliśmy dalej w drogę. Naszym celem było objechanie jeziora Ontario i dojechanie do Toronto. Po drodze podziwialiśmy znane z wielu winnic Niagara on the Lake oraz tamę na rzece Niagara. Chcieliśmy koniecznie dojechać do Toronto przed 5PM, aby nie władować się w korki, ale średnio nam się to udało...