środa, 17 kwietnia 2013

Work and Travel, czyli jak legalnie pracować w USA przez 4 miesiące i miesiąc zwiedzać

----- UPDATE -----

Zaczęła się rekrutacja na rok 2015! Jeśli chcesz spróbować swoich sił jako ratownik to kliknij tutaj!

-----               -----

Wiele osób pyta mnie jakie trzeba podjąć kroki, aby wyjechać do USA. Wiele osób myśli też, że to niesamowicie skomplikowane i sobie nie poradzą. Nic podobnego! Tym postem postaram się wyjaśnić całą procedurę krok po kroku.
Photo credit: Vvillamon / Foter.com / CC BY-SA

niedziela, 14 kwietnia 2013

23.09.2011 Zapora Hoovera, granica Nevady i Arizony

Powrót o 5 nad ranem z wyprawy po Strip w Las Vegas skłonił nas do zostania w łóżkach dłużej. Jednak nie na tyle długo, aby przegapić kolejną atrakcję, oddaloną od LV tylko o godzinę jazdy samochodem - Zaporę Hoovera.

Napis przy Zaporze Hoovera.

piątek, 12 kwietnia 2013

22-23.09.2011 What happens in Vegas, stays in Vegas!

Do Las Vegas dojechaliśmy po 10 wieczorem. Pewne kłopoty sprawiło nam znalezienie naszego motelu, jednak gdy w końcu dojechaliśmy na miejsce okazało się, że leży zaraz przy The Strip. Byliśmy zachwyceni, ale nie wiedzieliśmy, że najbardziej znana część  Las Vegas Boulevard ma prawie 7 kilometrów:P

Znak, który przywitał nas na początku The Strip. "The Sign Says It All", autor: James Marvin Phelps/ cc by nc

czwartek, 11 kwietnia 2013

Kup mi coś!

Od niepamiętnych czasów, gdy wyjeżdżam na dłużej z domu, zawsze staram się przywieźć rodzinie jakieś pamiątki z podróży. W czasach kolonijnych były to dziwne rzeczy, na przykład figurki smoka z Krakowa, koziołków z Poznania, ogólnie mówiąc "łapacze kurzu";-)) W wieku lat 13 osiągnęłam pewne ekstremum przywożąc z Bieszczad skarbonkę w formie ... wychodka. Kolejnego roku powtórzyłam ten dziwny zakup, tym razem w Zakopanym zapewne i tak po dziś dzień jestem posiadaczką dwóch drewnianych toalet;-) Nie wspomnę już o ciupadze, chyba każdy kto był kiedykolwiek na koloniach w górach co najmniej jedną do domu przywiózł.


niedziela, 7 kwietnia 2013

22.09.2011 Park Narodowy Doliny Śmierci, Kalifornia i Nevada

Plan na dwudziestego drugiego września był bardzo napięty. Najpierw cofnęliśmy się 100 kilometrów do Mono Lake, a następnie mieliśmy do przejechania kolejne 360 do bram Parku Narodowego Doliny Śmierci. Ale to jeszcze nie koniec! Jako wisienkę na torcie zostawiliśmy sobie Las Vegas, do którego dotarliśmy późnym wieczorem. A w końcu Las Vegas zwiedza się tylko nocą;-)

Fantastyczna droga nr 190, która powiodła nas do najsuchszego miejsca Ameryki Północnej - Death Valley. To co kojarzymy z amerykańskich filmów ma tu swoje dokładne odzwierciedlenie;-))

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Angielski trudny język

Jesteśmy w trasie, dokładnie na granicy dwóch stanów - Nevady i Utah. Jest już późno, jesteśmy na środku pustyni. Na drodze Interstate 80 ciężko o stację benzynową, co dopiero o miasteczko. Jednak na granicy, gdzie zmienia się prawo stanowe i hazard staje się znów legalny powstało Wendover i West Wendover.
Jedziemy już dosyć długo, bez obiadu, zmęczeni, więc zatrzymujemy się w Subway'u. To taka nasza forma zdrowego fast food'owego jedzenia;-) Więc zamawiamy jak zwykle długie na stopę kanapki miesiąca za 5 baksów. I jak zwykle ja musiałam popisać się swoją elokwencją i być bardziej amerykańska niż Amerykanie, więc postanowiłam dopytać się o hasło do bezprzewodowego Internetu. 

Ja: Do you have wi-fi here?

Może nie byłoby nic w tym pytaniu dziwnego, gdybym "wi-fi" nie powiedziała ... po polsku ;-) Bo angielski to trudny język. Oczywiście nie zostałam zrozumiana, na szczęście przyszedł mi z pomocą kochany K.

Internetu jednak i tak nie było.



Dla K., bo co dwie pamięci to nie jedna:*