Jesteśmy w trasie, dokładnie na granicy dwóch stanów - Nevady i Utah. Jest już późno, jesteśmy na środku pustyni. Na drodze Interstate 80 ciężko o stację benzynową, co dopiero o miasteczko. Jednak na granicy, gdzie zmienia się prawo stanowe i hazard staje się znów legalny powstało Wendover i West Wendover.
Jedziemy już dosyć długo, bez obiadu, zmęczeni, więc zatrzymujemy się w Subway'u. To taka nasza forma zdrowego fast food'owego jedzenia;-) Więc zamawiamy jak zwykle długie na stopę kanapki miesiąca za 5 baksów. I jak zwykle ja musiałam popisać się swoją elokwencją i być bardziej amerykańska niż Amerykanie, więc postanowiłam dopytać się o hasło do bezprzewodowego Internetu.
Ja: Do you have wi-fi here?
Może nie byłoby nic w tym pytaniu dziwnego, gdybym "wi-fi" nie powiedziała ... po polsku ;-) Bo angielski to trudny język. Oczywiście nie zostałam zrozumiana, na szczęście przyszedł mi z pomocą kochany K.
Internetu jednak i tak nie było.
Dla K., bo co dwie pamięci to nie jedna:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz