czwartek, 22 marca 2012

11/12.02.2010 Central Park

Na zwiedzenie Central Park przeznaczyliśmy większość dnia. Central Park to najczęściej odwiedzany miejski park w Stanach, nie znam osoby, która nie wiedziałaby co to za miejsce;-) Dlaczego cały dzień? Ano dlatego, że park ma powierzchnię 341 ha i jest większy od Watykanu czy Monako. Wyruszyliśmy z samego rana, bo w planach było jeszcze odwiedzenie Harlemu i teatru Apollo.

niedziela, 18 marca 2012

11.02.2010 Harlem

Po Central Parku postanowiliśmy odwiedzić dzielnicę Harlem i zwiedzić znany klub Apollo. Apollo Theater to jedna z najstarszych i najbardziej rozpoznawanych scen muzycznych w USA. Swoje kariery rozpoczynali tam w Amateur Nights takie sławy jak Ella Fitzgerald, Billy Holiday, James Brown, Stevie Wonder, Aretha Franklin, Mariah Carey czy Jimi Hendrix. Do dziś organizowane są tam koncerty światowych gwiazd sceny muzycznej. Bardzo chciałam zobaczyć to miejsce, szczególnie, że naczytałam się o nim dużo w muzeum Historii Ameryki. 

Nie przewidywałam jednak, że będzie to tak niebezpieczna podróż. Jak już wspomniałam, Apollo Theater leży w Harlemie, czyli dzielnicy gdzie przeważająca liczba mieszkańców jest czarnoskóra. Podróżowaliśmy w czwórkę, ale zaraz po wyjściu z metra poczuliśmy się nieswojo, jakbyśmy przyjechali do zupełnie innego miasta, do innej bajki. Nie wiem czy to była tylko nasza wyobraźnia, ale chyba nie, skoro wszyscy mieliśmy wrażenie, że wyróżniamy się w tłumie i ludzie patrzą na nas niechętnym wzrokiem. Zmieniła się architektura, z uroczych szeregowych domków na szare wysokie bloki. Samochody też inne, starsze, z powybijanymi szybami. Mnóstwo ludzi na ulicach, rozstawione kramy z jakimiś paciorkami, sprzedający płyty z muzyką. Ludzie inaczej poubierani, faceci to wersje fifty-centów z krokiem w kolanach, kobiety jakoś tak etnicznie w długie wzorzyste sukienki. W grupkach stoją młode wyrostki, bałam się że nas zaraz zaczepią. Do przejścia mieliśmy tylko kawałek, ale cały czas mamy wrażenie, że wszyscy nas obserwują, ja trzymam kurczowo torbę z kamerą. Doszliśmy w końcu do Apollo, lecz klub był zamknięty. Zrobiliśmy zatem szybkie zdjęcie i praktycznie uciekliśmy, szczególnie, że już było mocno po południu i robiło się szaro. To było jedyne miejsce podczas naszej podróży, którego bym nie odwiedziła, gdybym mogła cofnąć czas.

czwartek, 15 marca 2012

11.09.2010 Nowy Jork nocą

Traf chciał, że planując podróż ustaliliśmy datę pobytu w Nowym Jorku na 9 rocznicę ataku na WTC. Nie zrobiliśmy tego specjalnie, zorientowaliśmy się chyba po zakupie biletów na autobus (bądź ktoś nam powiedział, nie pamiętam). Skoro jednak byliśmy w mieście, nie sposób było oprzeć się chęci zobaczenia tego widowiska. 

niedziela, 11 marca 2012

M&M's Store, czyli orzeszek mnie kręci!

To było niesamowite doświadczenie. Dlaczego nie ma takich miejsc w Polsce? A może są, a ja o nich nie wiem? Tak czy inaczej przedstawiam trzy - kondygnacyjny sklep M&M's, który zaopatrzony był chyba w każdy gadżet jaki można sobie wymarzyć, opatrzony logiem ukochanych słodyczy. Mnóstwo turystów, każdy coś kupuje, wybiera, przebiera, część (tak jak my) zwiedza. Biznes się kręci i wszyscy zadowoleni;-)
Jak to wszystko wyglądało? Ano tak:


czwartek, 8 marca 2012

10.09.2010 Spacer po żeliwnym SoHo, Dolny Manhattan

Tytuł posta wzięty prosto z  National Geographic  "Nowy Jork" nie bez przyczyny, ponieważ w tym przypadku obraliśmy dokładnie trasę sugerowaną w przewodniku. SoHo to skrót of South of Houston [Street] i jest to dzielnica galerii sztuki, sklepów z antykami i modnych restauracji. W latach 70. XX w. była to biedna dzielnica, która przyciągnęła artystów niskimi cenami czynszów i żeliwnymi schodami przeciwpożarowymi, na których malarze mogli tworzyć swe dzieła. W związku z zainteresowaniem, ceny poszły w górę i artyści się wyprowadzili. Jednak nadal SoHo jest kojarzone ze sztuką i może się pochwalić dekoracjami żeliwnymi zaliczanymi do najpiękniejszych w mieście.

piątek, 2 marca 2012

Cuda w metrze

Przeglądając zdjęcia do bloga natrafiam na jakieś i od razu przypomina mi się jakaś historia z nim związana, bądź po prostu miłe wspomnienia. Dlatego też często do nich wracam. Niestety moje zbiory nadal istnieją tylko  na dyskach, może kiedyś uda mi się je wywołać?;-)