sobota, 29 grudnia 2012

Polskie akcenty na drodze

Jest 9 września 2011 roku. Stoję w kolejce do kasy po bilety na wodospad Niagara. Już mam kupować, więc wołam głośno "Kaaamil"( bo w końcu mężczyzna trzyma kasę:P ). Nie zdradziliśmy się ani jednym polskim słowem, tylko tym jednym "Kaaamil" a młody chłopak sprzedający bilety pyta mnie w naszym ojczystym języku, czy jesteśmy z Polski. AŻ TAK TO WIDAĆ?
Źródło: http://madeinpolandfestival.co.uk
Przemiły chłopaczyna zdradził nam, że jego rodzice (albo dziadkowie, już nie pamiętam) są z Polski. Poznał 'charakterystyczne polski imię' i od razu skojarzył z krajem. Jestem sentymentalną istotą, takie błahe epizody na stałe wpisują mi się w pamięć i z rozrzewnieniem je potem wspominam. Każdemu życzę takich fajnych wspomnień;-))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz