Wydawać by się mogło, że w kraju który uznawany jest za potęgę światową w wielu aspektach, sprawnie działający system bankowy to podstawa. Otóż okazuje się, że to wierutna bzdura. Ameryka to kraj, w którym w obrocie nadal są czeki (ktokolwiek, kiedykolwiek WIDZIAŁ czek oprócz tych z Milionerów?) i stanowią podstawę wypłacania wynagrodzeń pracownikom. Co dwa tygodnie (lub inny określony okres czasu) biegniesz do skrzynki i wyciągasz list z czekiem. Następnie jedziesz do banku (względnie do bankomatu - wpłatomatu) i deponujesz ten czek. Następnie w zależności od banku czekasz parę dni, aż bank sprawdzi, czy czek ma pokrycie i dopiero wtedy dostajesz pieniądze. O przelewach mało kto słyszał, w banku taka przyjemność słono kosztuje. W internecie wszędzie płaci się kartą kredytową (debetową). Podejrzane transakcje są potwierdzane telefonicznie. W porównaniu do polskiego systemu straszna bieda;-) To przywiązanie do książeczek czekowych jest szokujące. Gotówką mało kto płaci, kartą można zapłacić każdą kwotę, bez dolnego limitu. To akurat jest bardzo wygodne, bo nie trzeba nosić ze sobą drobnych. Z drugiej strony trzeba ze sobą nosić mieszek ćwierćdolarówek, bo czasami na bramkach na autostradzie lub w parkometrach tylko takimi monetami można płacić. Przydają się również jednodolarowe banknoty do różnego rodzaju automatów z napojami. Trzeba też pamiętać, że pomimo istnienia banknotów 50- i 100- dolarowego nie używa się ich zupełnie. W sklepach wiszą karteczki, że nie można takimi banknotami płacić. Dziwne? Banknot stu dolarowy jest jednym z najczęściej i najłatwiej podrabianych banknotów ze względu na swoje słabe zabezpieczenia. Trwają prace nad nowym banknotem, ale czy jest to w ogóle potrzebne?;-)
źródło: http://zwrotpodatku.pl/img/czek3.jpg |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz