poniedziałek, 23 stycznia 2012

Greenpoint, Brooklyn

Greenpoint to najbardziej na północ wysunięta dzielnica Brooklynu. 43% mieszkających tam osób deklaruje polskie pochodzenie dlatego nazywana jest przez miejscowych Little Poland. Jest do drugie co do wielkości skupisko Polaków w Stanach. Władze Nowego Jorku chcą zrewitalizować dzielnicę i postawić nowe bloki w miejsce starych, więc istnienie polskiego Greenpointu jest zagrożone.
Miejsce nie należy do najczystszych i najbezpieczniejszych. Jest mocno oddalone od Manhattan'u, nie zapuszczałabym się tam nocą. Jednak kiedy wysiedliśmy z metra i nagle wszyscy otaczający nas ludzie mówili po polsku, wszystkie okna wystawowe i wszystkie reklamy były w języku polskim, ciepło się nam na sercach zrobiło. Po trzech miesiącach rozmawiania po angielsku przyjemność usłyszenia języka polskiego na ulicy była niebywała. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co musieli czuć ludzie zmuszeni do emigracji i powracający po latach do ojczyzny. Nie spodziewałam się po sobie, że jestem taką patriotką, ale Polska to moje miejsce na Ziemi.
Wysłaliśmy paczkę i jako, że było już późne popołudnie, postanowiliśmy zjeść obiad. Panie w firmie wysyłkowej poleciły nam restaurację Karczma.



Ciężko opisać w jaki szał radości wpadliśmy, kiedy kelnerka przyniosła nam karty napisane po polsku i czystą polszczyzną zapytała czy chcemy się napić polskiego piwa. Zamówiliśmy zupy, schabowe, pierogi no i Tyskie;-)






 Stwierdziliśmy, że będziemy tam codziennie przyjeżdżać na polski obiad. Niestety postanowienia nie dotrzymaliśmy ze względu na odległość dzielącą od centrum i naszego hostelu.
Wszystkie polskie sklepy są usytuowane przy Greenpoint Avenue. Nie jest ich dużo, ale fakt, że są skoncentrowane w jednym miejscu czyni ten obszar wyjątkowo polskim. Przeszliśmy się wzdłuż ulicy i zrobiliśmy zakupy w sklepie z importowaną żywnością z Polski (mmm Delicje i polski dżem:D) Musieliśmy koniecznie pójść na Nasau Avenue, tak gdzie mieszkała Natalia z Bruklinu (link), Kamil z Piotrkiem nie darowaliby nam tego;-)

Wsiedliśmy do metra i pojechaliśmy podbijać Manhattan.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz