piątek, 31 sierpnia 2012

22.09.2010 Bahamas Cruise 2. Day: Paradise Island

To popołudnie było jednym z bardziej szalonych i niebezpiecznych podczas całego rejsu. Zdjęcia ani filmy zupełnie nie oddają dramaturgii tego miejsca, ani siły żywiołu z jakim było dane nam się zetknąć. Ciężko mi będzie również to odpowiednio opisać, ponieważ żaden ze mnie Stephen King ani nawet J.K. Rowling, a właśnie takiego kunsztu bym potrzebowała, aby przekazać emocje towarzyszące tej wyprawie na plażę. Powiem tak - wychowałam się nad morzem i niestraszne mi morskie fale (choć "obca morska mi robotaaaa"), ale nie doceniałam potęgi tego żywiołu. Od tamtego dnia, mam większy respekt przed wodą.


Nie pamiętam już, dlaczego zdecydowaliśmy się na wyprawę na Paradise Island. Prawdopodobnie poprosiliśmy kierowcę, aby zawiózł nas "to the beach" i tak znaleźliśmy się na małej wyspie położonej zaraz u brzegów New Providence.
Kilka ciekawych faktów dotyczących wyspy prosto z mojej głowy, wspieranych wiedzą z Wikipedii.
  1. Wyspa ma niecałe 3km2. Zwana jest "Vegas nad oceanem" z racji istnienia kasyn i ekskluzywnych hoteli. Pierwsze kasyno zarobiło w ciągu 1 roku 300 mln $ z powodu braku konkurencji
  2. Wyspa jest połączona z New Providence dwoma mostami
  3. Akcje kurortu z poziomu 3$ skoczyły do poziomu 200$ po wybudowaniu kasyna
  4. Donald Trump kupił wyspę za $79 milionów w 1980, sprzedał Merv'owi Griffin'owi za $400 millionów. Aktualnie właścicielem jest Sol Kerzner, który kupił wyspę za $125 millionów. Wycenia się wartość wyspy na 2 miliardy dolarów.
  5. Jeden z najdroższych pokoi na świecie The Bridge Suite znajduje się w hotelu Atlantis. Doba kosztuje 25 tysięcy dolarów.
  6. W tym samym hotelu podróż poślubną spędzają Chandler i Monica
  7. Dwa filmy z serii o agencie 007 były kręcone na wyspie Paradise: Thunderball i Casino Royale
  8. Fani Pierce'a Brosnana bądź Salmy Hayek mogli podziwiać wyspę w filmie After the Sunset (to ten, gdzie Brosnan kradnie diament, a Salma jest jego żoną;P)
  9. Posiadaczami domów na Paradise Island są między innymi Nicolas Cage, Michael Jordan, inni celebryci również doceniają uroki Bahamów i mają domy w innych częściach archipelagu, bądź posiadają jakąś wysepkę ;-) Do takich szczęśliwców należą Sean Connery, Johnny Depp, Faith Hill, Bill Gates, Tiger Woods, David Copperfield, Lenny Kravitz, John Travolta, Mariah Carey, Eddie Murphy czy Mike Oldfield. Jak widać lista jest długa i bardziej prawdopodobne jest spotkać gwiazdę na Bahamach, niż na Hollywood Boulevard

The Bridge Suite
Źródło:  http://www.hotelclub.com/
Jednak nie te mrożące krew w żyłach ploteczki sprawiły, że odwiedzenie wyspy utkwiło nam w pamięci. Była to plaża.
Dzień się zrobił szaro-bury, było ciepło, ale pochmurno i wietrznie. Poszliśmy bez wielkich nadziei, ot dla zabicia czasu. Plaża była wąska, trwał przypływ, więc właściwie trzeba było siedzieć na wydmach, aby nie zamoczyć ręcznika. O opalaniu się nie było mowy, więc pozostawała jedynie kąpiel. 
Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało fajnie, wysokie fale systematycznie uderzały o brzeg. Weszliśmy do wody po kostki i nagle okazało się, że każde z nas koziołkuje z zawrotną prędkością w stronę wydm, szorując twarzą po piasku i nie mogąc zaczerpnąć tchu. Byliśmy oszołomieni siłą fali, która nas zmiotła i trzeba to przyznać, mega (giga) podjarani. Ciężko było wbić się głębiej do wody, bo kocioł przy brzegu miał taką siłę, że zwalał z nóg dwumetrowego człeka. Ja po paru próbach boleśnie wykręciłam sobie kolano, podtapiając się nieźle przy okazji i umierając ze strachu, że nie dam rady wyjść z wody. Kolejne wyczyny chłopaków obserwowałam więc z brzegu.


Największym problemem i niebezpieczeństwem była bardzo mocna fala zwrotna. Kto choć raz był nad wodą wie, że najpierw idzie mocna fala w stronę lądu, po czym cofa się ona z dużo mniejszą siłą z powrotem. W tym przypadku siła fali wbijającej się w plażę była tak duża, że fala cofająca zmywała stojących ludzi prosto do oceanu. Ciężko było ją ustać. To jednak było najfajniejsze;-)


W końcu jednak zabawa się znudziła, więc K. i P. postanowili przebić się przez kipiel, zwaną przez nich 'kotłem' i spróbować pływać na grzbietach fal. Po paru próbach udało im się, choć nie było to łatwe, a za każdym razem, jak znikały mi z oczu ich głowy na trochę dłużej, serce zaczynało mi mocniej bić. Na szczęście na szybszym tętnie się kończyło i po chwili wypływali na szczycie 2 metrowych fal;-)




Jak strasznym żywiołem jest woda świadczy zdarzenie, które miało miejsce już po wyjściu chłopaków z wody. Siedząc na wydmach i susząc się zauważyliśmy, że pewna otyła kobieta ma problemy z wyjściem z wody. Dwóch próbujących jej pomóc znajomych nie daje sobie zupełnie rady i po chwili jeden z nich też się podtapia i zaczyna mieć kłopoty jak ona. Kobieta leżała na brzegu podmywanym ciągle przez falę i nie mogła się podnieść. Chłopacy rzucili się jej na pomoc razem z paroma innymi mężczyznami obserwującymi zajście. Nie chcę przesadzić, ale około 6 mężczyzn próbowało pomóc kobiecie i jej pierwotnym ratownikom bezskutecznie. W pewnym momencie kobieta zaczęła mówić, żeby ją już zostawili w spokoju, poddała się i nie miała siły już walczyć. Udało się w końcu wyciągnąć ją przytomną (oraz jej kolegów) poza zasięg fal. Można powiedzieć, że to była jedyna poważna akcja ratunkowa w wykonaniu naszych baywatch'ów;-)


Jak pisałam, ani zdjęcia, ani filmy nie oddają mocy oceanu, ale warto zobaczyć, jak człowiek nagle może zniknąć;-)

2 komentarze:

  1. Nie tylko dwumetrowych ludzi te fale zwalały z nóg ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam na myśli "nawet dwumetrowego człowieka" ;-)

      Usuń