Dosłownie po drugiej stronie ulicy od naszego mieszkania jest supermarket z jedzeniem TYLKO organicznym. Organicznym = niemodyfikowanym genetycznie. W Stanach takie jedzenie jest droższe niż GMO, ale chyba jednak wolę wydać parę dolarów więcej i jeść dżem z truskawek a nie O SMAKU truskawek. Przyznaję, że niektóre rzeczy są tak piekielnie drogie, albo w ogóle nie dostępne w naszym Whole Food, że przywożę je z Targetu mijanego w drodze powrotnej z pracy. Ale codziennie rano mamy świeży, pachnący chlebek, nie tak dobry jak nasz polski, ale da się to jeść bez opiekania w tosterze.
Niestety Whole Food mocno nadszarpnął nasze budżety, bo owoce i warzywa są dosyć drogie (średnio $1 droższe na pół kilograma niż normalnie). Wszystko jest naturalne, jajka z wolnego wybiegu, mleko od szczęśliwych krów nie szprycowanych antybiotykami, a to wszystko niestety kosztuje. Ale w życiu tak jest, że nie można mieć wszystkiego, albo tanio, albo zdrowo. Ja wolę zdrowo.
Ale ogolnie z tego co pamietam to swieze warzywa i owoce sa mega drogie tam. Ale w sumie tego za bardzo nie mozna tak przeliczac.
OdpowiedzUsuńNo niestety są drogie. Ale jak przejdziemy na drugą stronę ulicy do Trader's Joe to można kupić połowę tańsze;-))
UsuńA znalazlas moze tam bulke tarta? Ktoregos razu chcielismy zrobic polskie schabowe i nie moglismy jej obczaic w sklepie. Ale, ze jako jestesmy Polakami i latwo sie nie poddajemy to wzielismy stara zasuszona bagietke i ja pokruszylismy;D Schabowe daly rade;D
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam że w 2010 Piotrek szukał, szukał i znalazł bułkę tartą w Giant;-)))
UsuńPolak potrafi!