piątek, 7 czerwca 2013

Multi - culti czyli o co chodzi w Work and Travel

Wszyscy pytają z kim mieszkam, no to odpowiadam: 2x Macedonia + Turcja. Płeć? No cóż, w tym roku to ja jestem rodzynkiem w towarzystwie:-))

Nasi lokatorzy przyjechali tydzień po nas. Najpierw Macedończycy, następnego dnia Turek. Baliśmy się, że Indyk nie będzie mówił po angielsku tak jak nasi poprzedni współlokatorzy, jednak na szczęście nasze obawy okazały się bezpodstawne. Wszyscy trzej mówią płynnie i są mega, mega sympatyczni. Dogadujemy się doskonale, dobrze trafiliśmy. Jedyny mankent to to, że nie ma innych ratowników w pobliżu i za bardzo nie mamy się z kim spotykać. No i w naszym budynku imprezy raczej zrobić nie można, bo trzeba się wpisywać na księgę gości i płacić za noc.

W mieszkaniu słychać cztery języki: głównie angielski, polski, macedoński i turecki. Boban i Darko czasami mówią do mnie po macedońsku a ja im po polsku odpowiadam, bo większość rozumiem gdy mówią powoli. Już ustaliliśmy, że liczby tak samo mówimy, części ciała takie jak nos, oko, czoło też. Trochę inny jest akcent, ale jak się człowiek skupi, to idzie zrozumieć. Za to gdy Arda powie coś po turecku, to nikt z nas nie może zrozumieć:-D Wieczorami siadamy sobie w salonie, jemy lody które ktoś tego dnia kupił, albo objadamy się ciastkami i gadamy każde w swoim języku próbując się zrozumieć.

Po to też przyjeżdżam do Ameryki. Bo gdzie jak nie tu poznam tak dużo różnych kultur w jednym czasie? Do tej pory pracowałam z Serbem, dwoma Słowaczkami ( te to rozumiałam nawet jak mówiły szybko:-P) no i amerykańskimi ratownikami. Pod jednym dachem żyję z muzułmaninem i dwoma prawosławnymi. I jeszcze mi mało:-)))

2 komentarze:

  1. Teraz to nas możecie odwiedzać, może nie zawsze z takiej ilości Jim Beama jak wczoraj, ale zapraszamy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no myślę, że jeszcze się zobaczymy;-))) Mam nadzieję, że udało się wstać na 6 rano na basen?;-))

      Usuń