poniedziałek, 29 października 2012

8/08/2011 Independence City - Philladelphia

Kolejnego dnia naszych pięknych wakacji wybraliśmy się z Balazsem, Istim i jeszcze jednym supervisorem, którego imienia nie wspomnę (bo zapomniałam:-P) do kolebki amerykańskiej niepodległości - Filadelfii. Nie była to tak daleka podróż jak do Atlantic City, więc wyruszyliśmy z samego rana.



Filadelfia jest pięknym miastem. Było jednym z niewielu, które nam się podobały. Zaparkowaliśmy auto w centrum, pochodziliśmy razem chwilkę a potem rozdzieliliśmy się, bo różne rzeczy chcieliśmy obejrzeć. Chłopacy chcieli się wdrapać na wysoki budynek i oglądać miasto z góry, my chcieliśmy obejrzeć atrakcje z bliska. W Philly nie było tak dużo do oglądania, więc zaliczyliśmy najważniejsze atrakcje a potem kontemplowaliśmy urodę miasta.
Nie pamiętam z czyjej inicjatywy, ale na dobry początek poszliśmy do mennicy narodowej. Nie można było w środku robić zdjęć, więc tylko przeszliśmy się po wystawie i zajrzeliśmy do sali produkcyjnej.


Filadelfia była pierwszą stolicą Stanów Zjednoczonych i miejscem urodzenia Benjamina Franklina. To tu rozpoczęła się walka o niepodległość USA i to tu ogłoszono Deklarację Niepodległości. Mieszkańcy miasta są bardzo dumni ze swojej historii i eksponują wszystko, co związane z odległymi czasami. Najważniejszym punktem wszystkich wycieczek jest więc Independence Hall i Dzwon Niepodległości.
Na każdym amerykańskim banknocie z przodu jest prezydent, z tyłu znamienny w historii budynek. Na najwyższym nominale znalazł się wymieniony już Franklin, oraz budynek wpisany na listę UNESCO, czyli Independence Hall właśnie.

http://www.my7475.com/wp-content/uploads/2010/03/my747510031805.jpg
Prześladował nas pech i kolejna atrakcja JAK ZWYKLE była w trakcie renowacji, zatem na zdjęciach, zamiast pięknej dzwonnicy, widzimy piękne rusztowania. Ktoś to chyba robi nam specjalnie z tymi remontami...

Pomysłowo, na siatce zasłaniającej rusztowania nadrukowano zdjęcie dzwonnicy.
Pomnik Waszyngtona przed Independence Hall

Widok z tarasu informacji turystycznej.

Wnętrze Independence Hall
Tutaj obradowali przedstawiciele 23 stanów.

Kocham ich muzea, mapki i prostotę dotarcia do wszystkiego!


Ogromne kolejki do Dzwonu Niepodległości nas załamały i zrezygnowaliśmy z czekania. Parę godzin później wróciliśmy i chwilę przed zamknięciem weszliśmy bez kolejki.



Połaziliśmy między wieżowcami i przyszedł czas, aby się rozdzielić. My wybraliśmy się w poszukiwaniu fontanny miłości, a chłopacy schodów do nieba.
Downtown typowe jak dla każdego amerykańskiego miasta. Jednak pośród przeciętnych skyscrapers znaleźliśmy parę cieszących oko budynków.





Szliśmy przed siebie w poszukiwaniu kolejnego punktu na liście Must See in Philadelphia - Banjamin Franklin Parkway. Jest to ulica przyozdobioną flagami wszystkich krajów, w tym - Polski. Po 3 miesiącach pełnej amerykanizacji cieplej mi się na sercu zrobiło widząc nasze biało-czerwone barwy. Co więcej wypatrzyliśmy duży pomnik jakiegoś generała. Gdy podeszliśmy bliżej okazało się, że to nasz Kościuszko! Pomnik został ufundowany przez filadelfijską Polonię.

Nasz wspaniały rodak, o którym bardziej się pamięta w Stanach niż w Polsce...



Flaga austriacka, brytyjska, grecka i inne wzdłuż Benjamin Franklin Parkway
Jak bardzo aktywną Polonię w Stanach może świadczyć fakt, że zaraz po drugiej stronie ulicy znajdował się pomnik Mikołaja Kopernika;-) Zdjęcia nie ma, bo wyjątkowo okropnie na nim wyszłam:P
Benjamin Franklin Parkway ciągnie się od Independence Hall aż do Muzeum Sztuki. Po drodze można zobaczyć wiele atrakcji, w tym wymienione przeze mnie pomniki, szukaną przez nas fontannę miłości, oraz uroczą żabią fontannę;-)

Nie zamieniła się w Księcia z bajki ;-(

Jak zwykle bezdomni urządzali sobie prysznic w fontannie. Nie powstrzymało mnie to przed wejściem do wody. Było gorąco!
Na około tej fontanny roiło się od bezdomnych. Gdy staliśmy, zastanawiając się gdzie i jak zrobić dobre ujęcie, podeszła do nas osoba oferując, że zrobi nam zdjęcie. Zwykle jesteśmy szczęśliwi, że możemy być razem na zdjęciu i przekazujemy komuś aparat ( i często rewanżujemy się tym samym) ale tym razem baliśmy się oddać sprzęt w czyjekolwiek ręce. 

W tle City Hall, przez 7 lat (1901-1908) najwyższy budynek  na świecie! Do dziś siedziba rady miasta


City Hall
Amerykanie jak już mają jakiś budynek liczący ponad 100 lat, to dbają o niego. Niekoniecznie to samo przeznaczenie co wieki temu, ale konserwator zabytków nie może się przyczepić.

Wnętrze domu towarowego
Mieliśmy jeszcze trochę czasu do umówionej godziny powrotu, więc poszliśmy jeszcze na nabrzeże. Niby zwykła woda, ale promenada była urocza i romantyczna.


Wracając pod Independence Hall, gdzie umówiliśmy się z Balazsem natknęliśmy się na Centrum Kultury Polskiej. Niestety było już zamknięte, ale i tak kolejny miły szczegół podróży.


Zaraz obok polsko - irlandzki pub. Ciekawe połączenie;-)


Cała wyprawa zamknęła się w ciągu jednego dnia. Myślę, że mając  jeszcze jeden dzień wszystko moglibyśmy bardziej szczegółowo zobaczyć, ale i tak było warto pojechać;-)

Street Art

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak, Filadelfia bardzo pozytywnie nas zaskoczyła. Zdecydowanie warto tam pojechać;-)

      Usuń