niedziela, 7 października 2012

Friendship

Łatwo nawiązuję kontakty, ale kiedy wkracza bariera językowa może być problem. Jednak my kobiety, rozumiemy się często bez słów:-)

Ja i Shelby na Woodsach. Pojechałyśmy po procy porobić sobie sweet focie;-)

Chciałam poświęcić trochę miejsca na blogu dziewczynom, z którymi przyszło mi spędzić większość wakacji. Dzięki nim czas ten był tak bardzo udany i wspaniale przeze mnie wspominany. Shelby i Jenny są przyjaciółkami trzy lata młodszymi ode mnie. Były najstarszymi amerykańskimi ratowniczkami, więc automatycznie z nimi miałam najlepszy kontakt.
Na początku było nieufnie, ale po paru dniach okazało się, że dogadujemy się znakomicie. (zobaczyć ich zdziwienie, gdy okazuje się że mówię płynnie po angielsku - jak zwykle bezcenne) Pamiętam do dziś jak pierwszego dnia byłam zdziwiona, jak cicho jest w guard roomie. Siedzą razem 3 osoby i nic nie mówią? Trzeba było to zmienić:-)
Z Shelby spędzałam najwięcej czasu, ponieważ pracowała 4 dni w tygodniu. Nasza mieszanka kultur i języków była wybuchowa, ciągle każda drugą uczyła nowych słów i głupich zwrotów. Z Jenny bardziej zaprzyjaźniłam się gdy Shelby wyjechała na wakacje. Dziewczyny były fantastyczne, śmiałyśmy się wspólnie z moich językowych wpadek, a ja uczyłam je polskiego.

Jenny, me & Shelby. Mills - best pool ever!;-)

Mam wyjątkowo uroczą minę, ale przynajmniej widać jakimi boskimi ratowniczkami jesteśmy.
Nie sposób nie wspomnieć o Mallory, która była uroczą 15 latką. Wyglądała na dużo starszą i łatwo było zapomnieć o tej różnicy wieku, dopóki tylko Mall się nie odezwała. Raz zapytała mnie, czy oglądam Hannah Montana. Byłam przekonana, że to żart, więc odpowiedziałam coś dowcipnego. Potem do mnie dotarło, że ona pytała mnie na poważnie:-)
Spotkałam na swojej drodze dwie osoby, których często nie mogłam zrozumieć co mówią. Jedną z nich był Neil, o którym już wcześniej pisałam, a drugą właśnie Mallory. Mówiła czasami tak szybko jak automat, co też było powodem wielu żartów. Mall poskarżyła się raz Shelby, że czasami jak coś do mnie mówi, to dziwnie na nią patrzę. Shelby jej na to ze śmiechem odpowiedziała, że to dla tego, że jej nie rozumiem. Od tamtej pory Mall się pilnowała aby mówić trochę wolniej, ale jako że często w trakcie mówienia wybuchała śmiechem, a czasami nawet spadała z krzesła, to niewiele to dawało:-)

Z Jenny. Kolejna sweet focia;D


Do dzisiaj utrzymujemy kontakt dzięki facebookowi (thanks Mark Z!). Bransoletkę, którą dziewczyny mi kupiły na pożegnanie mam i noszę do dzisiaj. Odwiedzając Virginię po raz kolejny, na pewno odwiedzę także i je:-)
Na koniec niespodzianka dla wytrwałych, którzy przeczytali całość:P Jenny, Mallory i Shelby podczas jednego z moich 3 dni wolnych nagrały dla mnie piosenkę. Jakość nie jest zniewalająca, ale usłyszeć "Magda eats goląbki" - bezcenne;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz