piątek, 27 września 2013

Jak wisienka na torcie

Uwielbiam owoce. Mogłabym jeść bez końca. Moje ulubione to te letnie, wiśnie, czereśnie, winogrona czy arbuzy. Często amerykanie [mieszkający w tym parku] przynosili nam miski owoców i śmiali się, że my z Kamilem sami możemy je opędzlować. Cóż, taka prawda:P Zresztą w guard roomie nic długo nie mogło leżeć, bo wszyscy duże apetyty mieli, a jak na noc coś w lodówce zostało to w ogóle katastrofa. Ale ja nie o tym.
Proszę powiedzcie mi moi drodzy, uczący się angielskiego od podstawówki czytelnicy, jak po angielsku mówimy "wiśnia"? Nawet małe dzieci (nawet moi 3-letni siostrzeńcy!) wiedzą, że "wiśnia" to cherry. To teraz powiedzcie jak jest "czereśnia"...


W sklepie cherries to czereśnie. Żadne wiśnie, tylko czereśnie leżą na amerykańskich półkach. Tak mnie to zaciekawiło, że aż sprawdziłam u wujka Google i teraz wiem. Że wiśnia pospolita (łac. Prunus cerasus) to tak naprawdę sour cherry, czyli kwaśna cherry. A Polska jest czwartym największym na świecie jej producentem. Za to czereśnie (łac. Prunus avium) to sweet cherry.

No to ja się pytam, sour cherry to kwaśna wiśnia czy kwaśna czereśnia? ;-))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz