Przyznaję bez bicia, nie chciałam opisywać tegorocznej wyprawy. Pomimo tego, że jest to najpiękniejsza moja podróż (o palmę pierwszeństwa walczy też road trip z 2011, ciężko się zdecydować), to nie miałam chęci ani motywacji, aby cokolwiek publikować. W końcu jednak wena przyszła i mam nadzieję zostanie na dłużej ;-)
Jeszcze przed wyjazdem do Stanów zaplanowałam, że po pracy wybieram się na daaaaleką północ. Kupiłam przewodniki, edukowałam się na stronach internetowych o klimacie, kulturze i "must sees". Wyjazd miał odbyć się w drugiej połowie września, więc poza sezonem. Byliśmy przygotowani na zimno, zamknięte noclegownie i część atrakcji, ale czy byliśmy gotowi na to czym Alaska nas uraczy?
Po tylu wojażach, uważałam się za eksperta w planowaniu wyjazdu. Co zobaczyć, gdzie spać, ile wydać pieniędzy - w poprzednich latach miałam sporo przed odlotem zapięte na ostatni guzik. Byłam pełna wiary we własne możliwości, jak i ufności co do zakupionych, świetnych przewodników Michelin i National Geographic. Zaczęłam je przeglądać i poległam. Na całej linii.
Okazało się, że nasza prawie dwutygodniowa wyprawa jest nawet w ułamku niewystarczająca, aby zobaczyć to, czym Alaska kusi. Bezkresne parki, rejsy po fiordach, przeloty samolotem nad lodowcem, co wybrać aby nie zbankrutować, a wycisnąć z pobytu co najlepsze? Każde z naszej czwórki miało jakiś "must see" na swojej liście, więc krok po kroku w bólach, plan wyjazdu wychodził spod mojej ręki. Z wielu rzeczy musieliśmy zrezygnować, ale Alaska jest tak piękna, że chętnie tam wrócę i odwiedzę chociażby stolicę - Juneau - która na naszej liście nie znalazła miejsca.
19 września: lot DC => Anchorage
20 września: Anchorage i ścieżka rowerowa
21 września: jedziemy do Denali National Park, zatrzymując się w Denali State Park
22 września: wbijamy do parku Denali i zdobywamy szczyty!
23 września: lecimy oglądać Mc Kinley od strony południowej
24 września: jedziemy przez Fairbanks, aż do gorących źródeł w Chena, i ZORZA!
25 września: dzień w aucie, podziwiamy Alaska Highway, park Wranglera z daleka i dobijamy do Whittier
26 września: oglądamy foki i lodowce w Whittier, jedziemy na nocleg do Seward
27 września: kolejny rejs w Seward
28 września: wspinamy się na Exit Glacier i wracamy do Anchorage na lotnisko, odstawić połowę ekipy na lot do Chicago
29 września: wracamy do Seward, wspinamy się na kolejne szczyty
30 września: chillujemy w Seward, oglądamy jeszcze więcej fok
1 października: odwiedzamy znów Anchorage
2 października: lądujemy w Chicago
3 października: lecimy do domu...
Jeszcze przed wyjazdem nie miałam pełnego wyobrażenia jak wielka jest Alaska i jak daleko znajduje się od Virginii. Odległość w prostej linii to prawie 5 500 kilometrów, jakby się ktoś pokusił wybrać tam autem, to do przejechania miałby prawie 7 tysięcy...
W tym roku stwierdziłam, że bierzemy samochód ale nie jeździmy jakichś szalonych odległości. Po 12 dniach podróży na liczniku wybiło 2000 mil, czyli 3200 kilometrów. Pikuś.
19 września: lot DC => Anchorage
20 września: Anchorage i ścieżka rowerowa
21 września: jedziemy do Denali National Park, zatrzymując się w Denali State Park
22 września: wbijamy do parku Denali i zdobywamy szczyty!
23 września: lecimy oglądać Mc Kinley od strony południowej
24 września: jedziemy przez Fairbanks, aż do gorących źródeł w Chena, i ZORZA!
25 września: dzień w aucie, podziwiamy Alaska Highway, park Wranglera z daleka i dobijamy do Whittier
26 września: oglądamy foki i lodowce w Whittier, jedziemy na nocleg do Seward
27 września: kolejny rejs w Seward
28 września: wspinamy się na Exit Glacier i wracamy do Anchorage na lotnisko, odstawić połowę ekipy na lot do Chicago
29 września: wracamy do Seward, wspinamy się na kolejne szczyty
30 września: chillujemy w Seward, oglądamy jeszcze więcej fok
1 października: odwiedzamy znów Anchorage
2 października: lądujemy w Chicago
3 października: lecimy do domu...
Jeszcze przed wyjazdem nie miałam pełnego wyobrażenia jak wielka jest Alaska i jak daleko znajduje się od Virginii. Odległość w prostej linii to prawie 5 500 kilometrów, jakby się ktoś pokusił wybrać tam autem, to do przejechania miałby prawie 7 tysięcy...
![]() |
Google Maps zawsze prawdę ci powie. |
![]() |
Na zielono zaznaczyłam przejechaną przez nas pętlę. W skali całego stanu wydaje się to niczym, a jednak spędziliśmy w aucie sporo czasu. |
![]() |
Źródło mapy: http://www.alaska-map.org/road-map.htm. |
Alaska nigdy nie była dla mnie ciekawym miejscem aż do czasu gdy... obejrzałam "Proposal" :) Tak jak pokochałam film, tak samo zakochałam się w Alasce :) Mam nadzieję, że uda mi się tam kiedyś wybrać i zobaczyć te wszystkie piękne miejsca, które skrywa ten stan. Cieszę się, że postanowiłaś opisać swój wyjazd, będę śledzić! :)
OdpowiedzUsuń